Od dwóch tygodni jesteśmy już w Irlandii. Od tamtego czasu nie wychodzę na zewnątrz. Całymi dniami przesiaduję w swoim pokoju i przeglądam albumy ze zdjęciami. Wspominam. Najbardziej boli to ,że już NIGDY nie przytulę, nie powiem ,że ich kocham, że dziękuję im za wszystko co dla mnie zrobili. Gdybym wtedy nie uciekła w parku. Gdybym została porozmawiała z Niallem. Wytłumaczyła jak się czuję - ale nie. Wolałam mu to wykrzyczeć i uciec. Przez moją wybuchowość trafiłam do szpitala. Gdybym wyszła wcześniej ,wróciłabym z tatą zginęłabym z nimi. Byłabym z nimi teraz tam, w niebie.
- Paula!! Słyszysz mnie ?! Paula. Ocknij się !! - z głębokiego zamyślenia wyrwał mnie Niall ,który zaczął wstrząsać moimi ramionami. - Paula. Spójrz na mnie. - prosił. Wykonałam jego prośbę. - Słuchaj mnie. Musisz coś jeść bo się wykończysz. - od kilku dni nic nie jem. Wyglądam jak duch.
- Pauluś, proszę cię zjedz coś. Nie chcę żebyś trafiła do szpitala. - mówiła Karolina.
Załamałam się.
- Dobrze. - wyszeptałam niemrawo. Nie miałam na to ochoty ale zjem tylko dlatego iż to są moi przyjaciele i o to proszą.
Zjadłam kilka kanapek i wypiłam herbatę.
- Zuch dziewczyna. - Nialler pocałował mnie w policzek.
- Kochana, skoczymy teraz do sklepu. Musimy zrobić jakieś zakupy. Będziemy za jakąś godzinę. Trzymaj się. - Iza, Syśka, Aneta i Karolina wyszły z domu.
Niall namówił mnie żebym wyszła z pokoju i pooglądała z nim telewizor. Oczywiście nie odbyło się bez karmienia mnie żelkami mimo ,że nie chciałam. W połowie filmu poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi i upewniłam się jeszcze raz czy aby na pewno nikt nie wejdzie. Chwila słabości. Tak to mogę nazwać. Wyjęłam z małego pudełeczka mieszczącego się w szafce na dnie mały połyskujący prostokącik. Żyletka. Tak, chciałam ze sobą skończyć. Już miałam wbić ostrą część w mój nadgarstek gdy w mojej głowie pojawił się obraz przyjaciół, Nialla. Szybko odrzuciłam od siebie to małe żelastwo i niechcący zwaliłam szklaną mydelniczkę ,która po zetknięciu z podłogą rozbiła się tworząc przy tym hałas i raniąc moją rękę kiedy chciałam szybko to pozbierać.
Niall POV
Oglądałem film i czekałem aż Paula wróci z łazienki. Nagle usłyszałem trzask dobiegający z.. łazienki ?? Tak, to na pewno było z łazienki. Szybko zerwałem się z miejsca i biegiem ruszyłem do pomieszczenia. Drzwi były zamknięte. Przekląłem pod nosem i wyważyłem drzwi. Siedziała na podłodze i próbowała zbierać szkło. Czekaj. Jej ręka krwawi ?! Ona chciała.. Nie.
- Paula co tu się stało ?! - zapytałem.
- Nic. Ja tylko.. - nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Powiedz mi jedno. - chwyciłem ją za ramiona żeby spojrzała na mnie. - Czy ty chciałaś sobie coś zrobić? - dodałem po chwili.
- Ja.. Tak, ale.. - odpowiedziała szeptem. - Ale ja tego nie zrobiłam. Kiedy pomyślałam o dziewczynach i o tobie, zrezygnowałam. Nie mogę wam tego zrobić.
- Spokojnie kochanie. Zostaw to szkło ja to pozbieram. A teraz chodź ,musimy opatrzyć twoją dłoń. - przytuliłem ją i kontynuowałem. - Ale nie tu. Chodź do kuchni. Tam jest apteczka.
I wziąłem ją na ręce.
- I gotowe księżniczko. - powiedziałem całują ją w nos. Uśmiechnęła się do mnie. Chyba zaczyna się jej poprawiać. Mam nadzieję bo niedługo będę musiał wyjechać na kilka dni a dziewczyny za dwa dni wracają do Polski i nie będzie miał kto się nią opiekować. Czekaj Niall ! Przecież ona może jechać z tobą idioto! pomyślałem. Racja nikt mi nie zabroni zabrać dziewczyny do Londynu na kilka dni a może nawet uda mi się ściągnąć ją tam na stałe. Mam nawet pomysł jak.
- Pauluś? - zacząłem.
- Mhy.. - zamruczała. Aww. Słodka jest.
- Złożyłaś już papiery do szkoły?
- Yyy. Nie. Zapomniałam. - posmutniała. W duchu krzyczałem.
- A co ty na to żebyś złożyła swoje dokumenty na jednej z Londyńskiej akademii fotograficznej? - zaproponowałem.
- Co? Ale jak? - zdziwiła się.
- Za kilka dni jedziemy do Londynu i wtedy mogłabyś je złożyć.
- Ale jak to me jedziemy? - zapytała.
- Normalnie. Samolotem? - odpowiedziałem z żartem. - Nie chcę cię zostawiać samej dlatego jedziesz ze mną. A po za tym tęskniłbym za tobą księżniczko.
- Awww. Lubię kiedy mówisz na mnie księżniczka. - uśmiechnęła się.
- Wiem księżniczko. - pocałowałem ją prosto w usta. Niestety nasz pocałunek nie trwał długo bo do domu wpadły dziewczyny z zakupami.
- No proszę. Zostawić was na dwie godziny samych a już w ślinkę sobie lecicie.- Zaśmiała się.
- Spadaj. - odezwała się Paula. - Jak było na zakupach?
- A wiesz strasznie dużo ludzi było. - powiedziała Aneta.
- Jak zawsze, - wtrąciła Iza.
- A właśnie. kupiłyśmy twoje ulubione żelki. - powiedziała do mnie. - Ale są gdzieś na dnie torby.
- A to już wam pomagam z tym. - wstałem z kanapy i wziąłem od Karoliny dwie torby zakupów ,i zaniosłem je do kuchni.
- Tu są miśku. - powiedziała Paula trzymając w ręku paczkę żelków. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej. - Ale.. - zabrała żelki za plecy. - Nie dostaniesz ich. - uśmiechnęła się.
- A dlaczego księżniczko? - powiedziałem łapiąc ją w tali. Chciałem zabrać jej tą paczkę niestety nie udało się bo rzuciła ją do Anety stojącej na przeciwko nas.
- Oj miśku coś chyba ci nie wyszło. - zaśmiała się.
- Ja się z wami nie będę bawić. - powiedziałem i wyszedłem z kuchni. Prędzej czy później same mi je oddadzą.
Paula POV
- To ja jemy je? - zapytałam dziewczyn.
- Ale.. Niall nie będzie zły? - zdziwiła się Iza.
- Nie. Ej chodźcie do pokoju pooglądamy Minionki. - zaśmiałam się.
Dziewczyny wyszły z kuchni. Chciałam iść za nimi ale zatrzymał mnie głos Sylwii
- Paula. Lepiej się już czujesz?
- Tak Syśka. Już wszystko w porządku. - odparłam z uśmiechem.
- Martwimy się o ciebie. - przytuliłam ją.
- Spokojnie. Nie ma cie o co. Już będzie okej. - odparłam. - Chodź do dziewczyn.
Po wejściu do salonu ukazał nam się obraz Nialla, Izy, Karoliny i Anety walczących o żelki ,które aktualnie były w posiadaniu Izy. Rzuciła je szybko do mnie. Sylwia w tym czasie zrobiła zdjęcie całemu zamieszaniu.
- Stop. - krzyknęłam kiedy wszyscy ruszyli w moją stronę. - Bo nikt ich nie dostanie. - zarządziłam.
- Wszyscy na kanapę ładnie siadają. - odezwała się Sylwcia ,która stała obok mnie. - Paula i co my z nimi zrobimy? - zapytała z udawanym zastanowieniem się.
- Hmmm. na żelki to chyba nie zasłużyli. - odparłam.
- Raczej nie. To co oglądamy Minionki i jemy żelki? - zaproponowałam. Udałyśmy się w stronę wolnej kanapy. (w salonie stały 3). Sylwia poszła przodem a ja za nią. Niestety nie dotarłam do celu. Niall złapał mnie w pasie i pociągnął także wylądowałam na jego kolanach.
- Co byś chciał? - zapytałam.
- hmm. No nie wiem. - zatrzymał się. - Może buziaka? - uśmiechnął się szeroko.
_____________________________________________________________________________
Taak. Znów po długiej przerwie. bablablabla
Mam prośbę ,jeśli to czytasz to skomentuj TEN rozdział. To dla mnie ważne.
Chcę zobaczyć ile osób jeszcze zostało.
Ten rozdział jest BARDZO BARDZO ale to BARDZO DZIECINNY. Wiem ale inspirowałam się wolną o żelki z moim wujem dziś.^^ haha.:D Na końcu wylądowałam w basenie ale ciiii.:)
Miał być dłuższy ale uznałam ,że nie bardzo to mi będzie pasowało. I ciąg dalszy będzie w następnym rozdziale. xoxo Też was kocham. ♥
Więc do napisania (szybciej nich sobie to wyobrażacie).:D:D hahahah *szatański śmiech*
PAMIĘTAJ ! CZYTASZ = KOMENTUJ !!
Wasza Paula.
Jej świetny rozdział :D Podobała mi się scena z żelkami :D
OdpowiedzUsuńFajnie, ze jedze z nimi do Londynu :D Akcja się rozkręca :D Życzę weny i buziaki Xx
Yeah wojna o żelki ^^ Oj coś sądzę że ostatnio oglądałaś Minionki Rozrabiają praaaawda? :D Rozdział świetny, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@Lusiaax
świetny rozdział :D (mogliśmy kupić więcej żelków hehe)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Wchodzę na bloga codziennie żeby zobaczyć czy nie dodałaś nic nowego :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci tak miśku, ten rozdział jest przecudowny i masz pisać dalej ok? Bo ja wiem gdzie ty mieszkasz buhahahah XD :D
OdpowiedzUsuńjest bardzo ciekawy. Kiedy kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńJa też wiem gdzie mieszkasz więc podtrzymuje komentarz wyżej "dalej" :)
OdpowiedzUsuń@maybee_someday
A ja popieram Milcię i Sabinkę ^^ Przy okazji... Fakt: mogłam wziąć kupić jeszcze 6 dodatkowych paczek żelków ( Kocham Żelki ) XD
OdpowiedzUsuń